Wiecie, że niektóre firmy nadal wykonują ręcznie zadania, które aż proszą się o automatyzację?
Niedawno zgłosił się do nas klient z interesującym wyzwaniem – jak przyspieszyć proces przepisywania zadań w systemie po odejściu pracownika. Po krótkiej analizie wyszło na jaw, że choć rotacja w firmie nie jest duża, to przepisanie zadań zajmowało aż od 2 do 4 tygodni. No dobrze, może się to wydawać długo, ale co powiecie na liczbę zadań do przepisania – 12 tysięcy! Tak, dobrze czytacie, 12 tysięcy zadań… to już prawie robota dla herosa !
My jednak preferujemy herosów cyfrowych. Większość nowoczesnych systemów dysponuje wbudowanymi narzędziami do automatyzacji lub API. Dzięki temu mogliśmy od razu zakasać rękawy i stworzyć rozwiązanie, które automatycznie wykonało całą tę pracę w zaledwie 3 dni. Trzy dni zamiast czterech tygodni – imponujące, prawda?
Ciekawi was, dlaczego trwało to aż trzy dni? System naszego klienta, najwyraźniej potrzebujący przerw na kawę, musiał odpocząć godzinę po każdych tysiącu zapytań API – ot, taki urok niektórych technologii.
Efekt końcowy? Nasza satysfakcja, uśmiech klienta i ogromne oszczędności zarówno teraz, jak i w przyszłości. Coś pięknego!